W styczniu 2003 grupa 21 nastolatków wraz z 22-letnim bratem jednego z uczniów pod opieką Mirosława Szumnego, nauczyciela geografii, szefa i założyciela klubu sportowego „Pion” postanowiła wyruszyć na zimową wyprawę na Rysy. 28 stycznia schodząca ze szczytu lawina zabrała 13 uczestników. Ośmioro zginęło, a ciała sześciorga siła lawiny wciągnęła pod taflę zamarzniętego Czarnego Stawu. Na ich wydobycie trzeba było czekać do wiosennych roztopów. Ich ciała wydobyto dopiero wiosną, gdy puściły lody.
O dramacie rodziców uczniów I Liceum im. Leona Kruczkowskiego pamięta nie tylko każdy tyszanin, ale i znaczna większość Polaków. Do dziś w miejscu tragedii profesjonalni taternicy i miłośnicy gór palą znicze i modlą się za dusze zmarłych w strasznych okolicznościach nastolatków. „Daj nam wiarę w mrok i świt, daj hart tatrzańskich skał” - te słowa zostały wykute na pamiątkowej tablicy, która wisi na ścianie Liceum im. Kruczkowskiego. Widnieją na niej również nazwiska ofiar: Przemek Kwiecień, Szymon Lenartowicz, Andrzej Matyśkiewicz, Łukasz Matyśkiewicz, Justyna Narloch, Ewa Pacanowska, Artur Rygulski, Tomasz Zbiegień.
BM / tychy.info